sobota, 16 marca 2013

Campanile di San Marco.

Jedną z najbardziej charakterystycznych budowli w Wenecji i najwyższą na wyspie jest dzwonnica św. Marka.

 
Już w VII wieku stała w tym miejscu wieża - prawdopodobnie drewniana wieża obronna albo latarnia morska - ale się nie zachowała. Pierwszą dzwonnicę zbudował mniej więcej dwieście lat póżniej Bartolomeo Ben a przez następne wieki była rozbudowywana i podwyższana.
 
 
Dzwonnica długo opierała się wietrom i trzęsieniom ziemi aż wreszcie zawaliła się 14 lipca 1903r. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał, cztery dzwony się rozbiły, ocalał tylko jeden.
 
 
Wieża, którą oglądamy dzisiaj to rekonstrukcja tej co runęła. Jest zbudowana z cegły, na wysokości powyżej 50 metrów znajduje się pomieszczenie dla dzwonów, góra jest wykończona dachem w kształcie piramidy, na samym szczycie stoi pozłacana figura archanioła Gabriela i wskazuje kierunek wiatru. Dzwonnica ma 99 metrów wysokości i jest zbudowana na planie kwadratu o bokach 11 metrów.
 
 
U stóp wieży znajduje się barokowa Loggetta, którą po zawaleniu zdołano złożyć z powrotem. Zbudowana przez Jacobo Sansovina w 1549r., służyła jako miejsce spotkań miejscowej elity, budka strażnicza, i sala losowań loterii państwowej. Dziś stoi przed nią długa kolejka turystów do kasy po bilet. Ja czekałam półtorej godziny zanim ogromna dziesięcioosobowa winda wywiozła mnie pod same dzwony.
 
 
Jest tu pięć dzwonów różnej wielkości, każdy inaczej się nazywa. Dzwonią w ważniejsze święta kościelne lub państwowe. Ich dzwięk nie jest uciążliwy, nawet jeśli się stoi bezpośrednio pod wieżą. Ciężar wszystkich dzwonów to ponad 10 ton.
Z tego pomieszczenia odbywa się " lot anioła", jedna z atrakcji kanawału weneckiego. Stąd, akrobata przebrany za anioła zjeżdza po linie na dach Pałacu Dożów przy aplauzie i uciesze publiczności.
To niewielkie pomieszczenie było pełne turystów, musiałam chwilę poczekać na wolne miejsce przy oknie, wszyscy chcą się napatrzeć i wszyscy robią fotografie.
    Popatrzmy na Wenecję z Campanile di San Marco.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Trudno mi było oderwać sie od takich widoków ale musiałam wracać, spacerkiem przez waskie weneckie uliczki.
 
 
 
 
 
 
 
         Jeśli kogoś interesuje jeszcze Wenecja proszę klikać na mój drugi, historyczny blog " Moje spotkania z historią ", tam będą wpisy o gondolach, kościołach i panteonie weneckich dożów.
          Zielony szlak poprowadzi nas teraz w góry.