niedziela, 15 kwietnia 2012

Kolory jesieni w Livigno.

U samej góry, gdzie kończy się mapa Lombardii i Italii, przy samej granicy szwajcarskiej między alpejskimi szczytami jest ukryta Dolina Livigno. Otaczona wysokimi górami była przez wieki niedostępna i nieznana.


Dziś możemy tu dojechać trzema drogami: z Veltelliny przez przełęcz Foscagno, ze Szwajcarii przez Poschiavo albo przez tunel Munt La Schera, Engadine.
Miejscowość snuje się po obu stronach drogi na długości 15 km. Środkiem doliny płynie niewielka rzeka, Spol, która wpada do Eno a Eno do Dunaju. Ponieważ te dwie rzeki należą do prawego dorzecza Dunaju, Włosi mogą, zgodnie z Konwencją Belgradzką z 1948r. żeglować bez opłat po  Dunaju aż do Morza Czarnego i biorą udział we wszystkich koferencjach międzynarodowych dotyczących tej żeglugi.


Klimat w Livigno to alpejski klimat, krótkie niezbyt gorące lato a długie i mrożne zimy i obfite opady śniegu. Ta miejscowaść to raj dla narciarzy, jest tu 35 wyciągów i trasy narciarskie o różnym stopniu trudności o łącznej długości 120 km.


Ta dolina jest ojczyzną wielu sławnych narciarzy. Tu urodził się i nadal mieszka brązowy medalista Daniel Zini i Giorgio Rocca. Pochodzą z tąd Katia i Mara Zani brązowe medalistki na 3000m i lekkoatletka Marianna Longa.


Sezon turystyczny trwa tu cały rok. Latem w Livigno są kilometry, kilometry tras rowerowych dla początkujących i bardziej doświadczonych amatorów tego sportu, kilometry ścieżek spacerowych w niższych partiach gór aż do jeziora-zapory Gallo.


Miasto jest strefą bez samochodów, pełne hoteli, barów, pensjonatów. Livigno to miejscowość przygraniczna, bezcłowa, niektóre towary - czekolada, perfumy najlepszych marek, papierosy, alkohol- kosztują 20- 30% mniej ale wywiezć mozna niewiele, tylko po jednej sztuce.


Najpiękniej jest jesienią.
Wokoło góry w kolorach jesieni, na zboczach baity, te stare, wiejskie i te nowoczesne, wyciągi nieczynne, goscie i turyści spacerują po mieście, siedzą w barach a niektórzy przed wieczorem wracają z rowerami albo z plecakami do domu. Nie chce się  wyjwżdzać.

5 komentarzy:

  1. Przepiękne widoki, po prostu balsam dla oczu. Podobny krajobraz zapamiętałem jadąc ze Szwajcarii nad jezioro Como. Lombardia kusi pięknymi widokami. Chciałbym tam być jesienią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam.Jesienią jest tu naprawdę pięknie.Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Wpadłem przypadkiem.... i zostaje na dłużej :-)
    Pięknie... piękne tereny i zdjęcia...
    I jeszcze moja ulubiona pora roku. :-) I Włochy... :-) I góry... Mmmm... ;-)
    Pzdr.
    P.S. Pozwoliłem oczywiście sobie dodać Twój blog do obserwowanych...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna relacja. Też byłem w Livigno ale w grudniu, w szczycie zimowego sezonu. Wyglądało zupełnie inaczej niż na Twoich zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będąc w Livigno warto pojechać do oddalonego o pół godziny jazdy kurortu narciarskiego Bormio - też jest bardzo piękny :)

    OdpowiedzUsuń